Viktar Marcinovič na budzma.by piša pra vizit Majkła Pampiea ŭ Biełaruś i prahnazuje źmieny ŭ staŭleńni da amierykancaŭ, jakija majuć adbycca nieŭzabavie.

Apošnim razam dziaržsakratar ZŠA sustrakaŭsia ź biełarusami ŭ 2005 hodzie. Tady na hetaj pasadzie była Kandaliza Rajs, jakaja zapomniłasia kliru tym, što nazvała Biełaruś «apošniaj dyktaturaj Jeŭropy» i zajaviła, što ŭ našaj krainie musić naśpieć «čas pieramienaŭ». Rajs nie vykazała zacikaŭlenaści ni ŭ Łukašenku, ni ŭ kiraŭniku MZS, a samo mierapryjemstva zdaryłasia ŭ Vilni.

Tady ŭ im udzielničała siem čałaviek ad apazicyi. Praź miesiac ja apynuŭsia z adnoj z udzielnic sakretnaj vilenskaj sustrečy ŭ ciahniku, što vałoksia na Kijeŭ.

Kali biełaruski pamiežnik pabačyŭ proźvišča majoj kalažanki, jon źbialeŭ tvaram i vybieh u kalidor. Tam jon prašaptaŭ praklataje proźvišča racyi, i z kupe dobra było čutno, jak racyja, pamaŭčaŭšy niekalki siekund, skamandavała: «Dziacieł!»

«Dziacieł», jak vyśvietliłasia, było sakretnym słovam dla pahłyblenaha dahladu. Pad dahlad trapili ŭsie valizy i zaplečniki, što byli ŭ adnym pamiaškańni z čałaviekam, jaki stasavaŭsia z takim niebiaśpiečnym dla biełaruskaj stabilnaści ŭzoru 2005 hoda fruktam, jak dziaržsakratar ZŠA.

— Drukavanuju pradukcyju vieziacie? — zapytaŭsia mytnik u mianie stroha. Jon i na mnie taksama pabačyŭ złaviesny cień amierykanskaj vajenščyny, nie inakš.

— Što vy! — spužaŭsia ja i pakazaŭ zaplečnik, u jakim lažała tolki dźvie kašuli.

— A heta što? — nachmuryŭsia jon, pakazvajučy na hazietu «Narodnaja vola», što lažała pry mnie na kupejnym stoliku.

— Dyk heta ž hazieta, — pacisnuŭ ja plačyma, — zarehistravanaja ŭ RB.

Hazieta była razhornutaja i pilna ahledžanaja. Hazieta taksama padpała pad padazreńnie ŭ suviazi z tym, što jaje moh macać svaimi palcami subjekt, jaki bačyŭ dziaržaŭnaha sakratara ZŠA.

Nu i vy bačycie: dzie taja Kandaliza Rajs? Dzie tyja abiacańni pieramien? Ciapier ź dziaržaŭnym sakratarom ZŠA sustrakajecca toj, kaho papiaredni dziaržsakratar nazyvaŭ «apošnim dyktataram Jeŭropy».

A pad kod «Dziacieł» na miažy ryzykujuć padpaści chiba błohiery, jakija dazvalajuć sabie sumniavacca ŭ pravamiernaści ŭmiašalnictva amierykanskaj naftazdabyčy ŭ krochki bałans vuhlevadarodnych stasunkaŭ pamiž Minskam i Maskvoj.

Ale mnie voś za što niespakojna.

Ja ŭžo pavieryŭ u toje, što biełaruskaje kiraŭnictva z Pampiea «daŭno znajomaje». Što my razam vajavali suprać fašystaŭ u Druhuju suśvietnuju vajnu. Što amierykancy — tyja ž biełarusy, adzin narod, i jak nie pryniać siabroŭskuju ruku sa žmieniami nafty, što na sto adsotkaŭ zakryje patrebu našaj krainy ŭ palivie dla traktaroŭ?

Ale jak tam z namienkłaturaj? Ź sistemaj? Ci va ŭsich tam takaja ž ruchomaja psichika, jak u mianie, piśmieńnika, jaki ŭžo daŭno ničomu nie ździŭlajecca?

Voś hladzicie: prosta napiaredadni vizitu dziaržsakratara ZŠA adzin uładny dziadzia, razvažajučy pra pierśpiektyvy admieny śmiarotnaha pakarańnia ŭ Biełarusi, asudziŭ tych, chto «siadzić na kanapie z hamburhieram». Jany, maŭlaŭ, bačać asudžanaha na vyklučnuju mieru «achviaraj dziaržavy». I samaje cikavaje tut — toj samy hamburhier.

Bo što złamyśniki, jakija admaŭlajuć dziaržavie ŭ takoj bazavaj patrebie, jak zabivańnie drennych hramadzian, robiać na kanapie z hamburhieram? I chto ŭ ichnyja ruki toj hamburhier ukłaŭ? Vidavočna ž, što nie mitrapalit heta zrabiŭ i nie namieśnik rajvykankama pa ideałohii. Tolki amierykanskaja vajenščyna moža razdavać hamburhiery niazhodnym biełarusam. I, atrymaŭšy hamburhiery, jany ich nie jaduć, a siadziać ź imi na kanapach. I kažuć hadaści pra sistemu. Tak i žyvuć z tymi hamburhierami. Śpiać ź imi, na rabotu chodziać ź imi.

Vy možacie śmiajacca, ale hetaja karcina śvietu całkam naturalnaja dla bolšaści ludziej z kabinietaŭ. Ich pryvučali da antyhamburhiernaha myśleńnia 20 hadoŭ. I ŭ miežach hamburhierafobii sustreča, jakuju pravioŭ Alaksandr Łukašenka 1 lutaha, inakš jak zdrada ŭsprymacca nie moža. Tak, jany mohuć navučyć svoj jazyk kazać dobraje pra ZŠA. Što my — adzin narod, daŭno viedajem Pampiea i h.d. Ale im budzie vielmi składana pieravučycca dumać pa-inšamu.

Bo ź mierkavańniaŭ najaŭnych raskładaŭ u enierhietyčnaj biaśpiecy nie hamburhier musić być u rukach čałavieka, jaki hundzić drennaje pra ŭładu. Kapusta moža być u jahonaj baradzie. Hreča ŭ łapciach. Plamy baršču na kašuli. Ale nijak nie hamburhier. Hamburhier ciapier dla nas — prykmieta vyklučna charošaha hieroja. Hamburhier i koła. I kardonnaja karona z «Burhier Kinha».

Jak navučyć hetych ludziej lubić koka-kołu? Ci možna heta zrabić? Vy ž hladzicie — toj, kaho tak nie lubiła Kandaliza Rajs, paśpiachova spraŭlajecca z hetaj zadačaj. Siońnia ruskija nam braty, zaŭtra — kitajcy, paślazaŭtra — amierykancy.

A jahonaja śvita — nie, buksuje. Nie spraŭlajucca.

Ich tak staranna rassadžvali pa akopach, tak doŭha ŭzbrojvali vyrazami «pindosy», «amierykosy» i h.d., što ciapier, raśpisanyja pad Ronalda Makdonalda, abciažaranyja pryjazna-biełazubaj uśmieškaj, jany vyhladajuć niaŭkludna.

Ale, jak pa mnie, toje, što adbyvajecca, — duža dobra. Chaj vučać anhlijskuju. Chaj hladziać komiksy DC. Chaj zabyvajuć pra reptyłoidaŭ i vučacca hladzieć pa bakach.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?