U aŭtorak u Varšavie lidaru krymskich tataraŭ Mustafie Džemilevu były i dziejučy prezidenty Polščy ŭručyli Uznaharodu Salidarnaści, a ŭ honar viadomaha savieckaha dysidenta była dadziena ŭračystaja viačera, na jakoj prysutničali Abama, Parašenka, Kamaroŭski i Hrybaŭskajcie. Esquire drukuje praviły žyćcia Mustafy Džemileva.

Ja z rańniaha dziacinstva viedaŭ, što z Kryma nas podła vysielili, a savieckaja ŭłada — heta niadobra.

Va Uźbiekistanie była praviedziena prapahandysckaja praca — viazuć krymskich tataraŭ, zdradnikaŭ radzimy, z-za jakich zahinuli vašy baćki i dzieci, braty i siostry. Kali my vysadžvalisia z vahonaŭ, u nas kidali kamiani. Potym, praŭda, adumalisia, pačali zdahadvacca, jakija ž heta zdradniki radzimy — na pieronie žančyny, dzieci.

Kali pamior Stalin, ranicaj nas usich pastroili na liniejku. Płakali ŭsie — i dzieci, i nastaŭniki. Tolki adzin chłopčyk, Ryšat Biekmambietaŭ, jaki byŭ u nas za važaka, skazaŭ: «Chłopcy, hladzicie. Usie płačuć, akramia nas, krymskich tataraŭ. Ja voś z doma cybulu prynios, davajcie vočy patrycie, a to našych baćkoŭ aryštujuć».

Na liniejcy zavuč trahičnym tonam pačaŭ kazać pra «vialikaha pravadyra», ale frazu skončyć nie zmoh, raspłakaŭsia. Ja tady padumaŭ: «Falš. Tata skazaŭ, što Stalin, sabaka, zdoch, a zavuč tak zabivajecca, byccam kaniec śvietu nastupiŭ». Kali zavuč ad płaču ŭciok ź liniejki, ja nie palenavaŭsia, pajšoŭ za im. Hladžu, jon zachodzić u pusty kłas i bjecca hałavoj ab ścianu i płača.

Ź instytuta mianie adličyli ź vialikaj pompaj: vyklikali na abjadnanaje pasiadžeńnie rektarata, dekanatu i partyjna- kamsamolskaha aktyvu. Farmalna abvinavacili ŭ tym, što ja raspaŭsiudziŭ siarod studentaŭ mašynapisny tekst pad nazvaj «Karotki histaryčny narys kultury Kryma ŭ XIII—XVIII stahodździach». Narys kvalifikavali jak vielmi nacyjanalistyčny i antysaviecki. Ja im kažu: «Vy choć nazvu pračytajcie! U trynaccatym i vasiamnaccatym stahodździach vašaj savieckaj uładaj i nie pachła!» Ja ŭ mieru sił sprabavaŭ ahryzacca, mianie vyhnali ŭ kalidor, a praź piać chvilin zaprasili ŭ kabiniet rektara. Zachodžu — a pobač z rektaram siadzić pałkoŭnik dziaržbiaśpieki. Takaja dziŭnaja reč: na abmierkavańni hetaha pałkoŭnika nie było, kali ja siadzieŭ u kalidory, jon mima mianie nie prachodziŭ. Mabyć, padčas abmierkavańnia jon stajaŭ za firankaj. Rektar kaža: «Kali vy adračeciesia svaich pohladaŭ i napišacie zajavu ab tym, što ŭ dalejšym budziecie narmalnym savieckim čałaviekam, my jašče padumajem, pakinuć vas ci nie». Ja adkazaŭ: «Kab nie šturchać vas u hłyboki rozdum, prosta skažycie, kali ja mahu zabrać svaje dakumienty». Paviarnuŭsia da pałkoŭnika KHB i dadaŭ: «Vinšuju vas z čarhovaj pieramohaj nad kontrrevalucyjaj». Takaja ŭva mnie lutaść była, što ja jamu ŭrezać bajaŭsia. A jon mnie ŭśled prašypieŭ: «Hnida».

Kali čałaviek doŭha žyvie ŭ adnym miescy, jon niepaźbiežna da jaho pryvykaje, jano stanovicca rodnym. Ale da Uźbiekistana ŭ mianie takich pačućciaŭ niama: u mianie jon asacyjavaŭsia z Taškienckaj turmoj — jak tolki mianie aryštoŭvali, to pierš za ŭsio pryvozili tudy. Davoli hniusnaje tam było abychodžańnie. U mianie ž siem sudzimaściaŭ — častku ź ich ja ŭ Rasii adbyŭ, ale i ŭ Taškiencie dosyć pasiadzieŭ.

Ja haładaŭ dziesiać miesiacaŭ. Tydzień ničoha nie jasi, potym prychodzić doktar, abmacvaje. Kali ty ŭžo pry śmierci i z rota trupny pach idzie, ciabie pačynajuć karmić prymusova. Nahladčyk trymaje ciabie za ruki, sanitary ŭvodziać rotarasšyralnik, u jaho — šłanh, praz varonku ŭlivajuć pažyŭnuju vadkaść. Ja chutka zrazumieŭ, što supraciŭlacca nie treba, inakš rasšyralnikam zuby vybjuć abo kipień zaljuć, kab stravavod spalić.

Haładańnie — praces adnastajny. Adzinočnaja kamiera, prymusovaje karmleńnie raz u vosiem dzion. U kamiery pakidajuć kavałak kaŭbasy — kab ty nie vytrymaŭ, pačaŭ jeści.

U turmie ŭ Omsku ŭ mianie byŭ strach, što ja nie vytrymaju. Na hety vypadak ja zaŭsiody trymaŭ lazo — zychodziačy z taho, što zaŭsiody zmahu pierarezać sabie vieny. U adzin ź pieratrusaŭ lazo znajšli. Dla mianie heta stała sapraŭdnaj trahiedyjaj: ja pazbaviŭsia zapasnoha vychadu.

U savieckija časy ŭsie tvaje terminy rykašetam adbivalisia na rodnych. Tabie siadzieć lahčej, čym tvajoj žoncy chadzić ź pieradačami, ź biaskoncymi prośbami atrymać spatkańnie. U adroźnieńnie ad rodnych, ty nie słuchaŭ chamstva apieratyŭnikaŭ. Ty nie možaš zabaranić rodnym ciahać pieradačy, jany ŭsio roŭna buduć ich ciahać.

Kali ja ŭ pieršy raz lacieŭ u Krym, u 1973 hodzie, pobač sa mnoj u samalocie siadzieła dziaŭčyna. U aeraporcie jana spytała: «Jak vam naš Simfieropal?» A ja adkazaŭ: «A jak vam naš Krym?»

Mnie źniać niejkija durackija sny: naprykład, ja pra niešta spračajusia z Sadamam Chusejnam.

Ja razmaŭlaŭ pa telefonie z Pucinym dzieści paŭhadziny. Jon prasiŭ, kab my nie stali pryładaj pravakacyj i ŭ Krymie nie było b krovapralićcia. Ja skazaŭ, što našy punkty hledžańnia supadajuć, nichto ŭ Krymie pralićcia kryvi nie žadaje. Što ž tyčycca pravakacyj, to dla ich praduchileńnia varta było b prybrać z Kryma rasijskija vojski i vieści pieramovy z kiraŭnictvam miedžlisa. Pucin vielmi cikava adreahavaŭ: «Inšaha adkazu ja ad vas nie čakaŭ. Luby prystojny čałaviek, patryjot svajoj krainy, pavinien adkazvać tak, jak vy. Ale davajcie praviadziem refierendum, daviedajemsia mierkavańnie naroda Kryma». Maje sproby rastłumačyć, što jak takoha naroda Kryma niama, a jość karennaje nasielnictva — krymskija tatary, jakija nie buduć pryznavać refierendum i buduć jaho bajkatavać, ni da čoha nie pryviali.

Ja ŭ svaim žyćci vialikich pamyłak nie rabiŭ.

Poŭnaja viersija praviłaŭ žyćcia Mustafy Džemileva

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0