Adnojčy ŭ mianie spytali, ci byŭ u žyćci momant, kali daviałosia rabić vybar pamiž «česnaj» i «niačesnaj» žurnalistykaj.
Uśviedamlajučy ŭsiu ŭmoŭnaść i ahidnaść hetaha padziełu, ja adkazaŭ, što takoha momantu nie było.
Nasamreč taki momant byŭ — 30 kastryčnika 1988, Dziady, Kurapaty…

Heta byŭ momant pieraadoleńnia strachu.

Ja nie źbirajusia jašče raz apisvać padrabiaznaści taho dnia i tych padziej — uspaminaŭ pra ich dastatkova. Čaściej za ŭsio zhadvajucca žorstkija epizody — jak chapali, źbivali, atručvali hazam, ciahnuli ŭ aŭtazaki…

Pravobraz budučaha chapuna vyjaŭlaje siabie ŭ hetych uspaminach va ŭsim svaim miarzotnym abliččy.

Ale adkazu na pytańnie, čamu zaros kryžovy šlach u Kurapaty, niama. Nie zaros?

Tady čamu taki zapoźnieny supraciŭ haniebnaj budoŭli la Kurapat zabaŭlalnaha centra jak byccam znarok prymierkavany da Dziadoŭ i tradycyjnaha šeścia?!

Čamu hramadskaść u momant uzbudžajecca, kali niešta datyčycca jaje niepasrednych intaresaŭ, nakštałt uščylnialnych zbudavańniaŭ, ale moŭčki i abyjakava naziraje za tym, jak hańbicca pamiać ab achviarach stalinizmu, to bok pamiać ab prodkach?!

Dzie jon, adkaz na pytańnie, čamu staŭsia adarvanym ad hramadskaj śviadomaści adnojčy vyvieržany bol?

Ja jašče raz pračytaŭ artykuł Zianona Paźniaka i Jaŭhiena Šmyhalova «Kurapaty -daroha śmierci», ad jakoj pačaŭsia kryžovy šlach: «Ačyščeńnie sumleńnia nieabchodna hramadstvu, jakoje dapuściła i sparadziła hienacyd… Raskajvacca pavinny nastupnyja pakaleńni, jakija nie bačyli toj biady, raskajvacca za hrachi prodkaŭ. Maralnyja pakuty pavinny brać na siabie naščadki…»

Dyk, moža, narod spužaŭsia pakajańnia? Spužaŭsia ciažaru maralnych pakut?

Ale ž jon byŭ, byŭ biasstrašny narod suprać aźviarełaj ułady.

I nie tolki 30-ha kastryčnika.

Artykuł byŭ nadrukavany 3 červienia, a ŭžo 19-ha narod pajšoŭ u Kurapaty…

Natoŭpami i pa adnym, asfaltam kalcavoj darohi i ściežkami, prataptanymi ad horada naŭprost, ściakalisia mienčuki, staryja i maładyja, u kurapacki les, jaki da taho času byŭ miescam aŭtamabilnych spatkańniaŭ dy šumnych šašłyčna-piŭnych hulbišč. Pa abočynach šašy ŭroskid stajali słužbovyja «Vołhi», «uaziki» ź milicyjanckimi numarami, u radok pašychtavałasia kałona «Ikarusaŭ». Niejkija ludzi ź miehafonami zaklikali ŭ aŭtobusy, prapanoŭvali jechać da Opiernaha, na inšy mitynh, nibyta pryśviečany pamiaci achviar. Jak byccam toj, inšy mitynh — pravilny, a hety čymści niebiaśpiečny, varožy i čužy…

Na «pravilnym» u terminovym paradku asudžali stalinskija represii. U Kurapatach sudzili stalinizm, zryvajučysia na nieścichajučy kryk: «Stalinski hienacyd!»

Siońnia Stalin znoŭku ŭ pašanie, kvitnieje jahony atrutny pasieŭ…

Ale ci tolki tamu zaros kryžovy šlach u Kurapaty, što ŭ roznych svaich prajavach adradžajecca stalinizm? A moža, tamu i adradžajecca, što zaros šlach? Ci nie sami zhubili my jaho, hety šlach, pieratvaryŭšy tradycyjnaje šeście, pry ŭsioj jaho piakučaj emacyjnaści, tolki ŭ partyjna-apazicyjna-miemuarnaje mierapryjemstva, jakoje źbiraje kolki-niebudź paplečnikaŭ, pakidajučy astatni narod, zakłapočany svaim budzionnym isnavańniem, u nieruchomaści? Sprava navat nie ŭ tym, kolki ludziej projdzie ŭ šeści — 500 ci, jak było zajaŭlena, 5000. Sprava ŭ tym, što kurapacki bol tak i nie staŭsia narodnym.

Ale čamu?

Čamu chatynski bol staŭsia ŭ svoj čas narodnym, a kurapacki — nie? Ci tolki tamu, što tahačasnaja ŭłada zvoziła ludziej u Chatyń cełymi aŭtobusnymi kałonami?
Tak, nie było amal anivodnaha žychara Biełarusi, jaki nie vyraniŭ by ślazu na papiališča Chatyni. I prapahandysckaje, až da chłuśni ab Chatyni, farysiejstva ŭłady tut ni pry čym.

Dyk što, hrošaj, jakija marnujucca na roznyja, u asnoŭnym, zamiežnyja sieminary, simpoziumy dy inšyja prajavy apazicyjnaj dziejnaści, nie chapiła b na toje, kab ładzić zaŭsiodnaje naviedvańnie Kurapat žycharami roznych viosak i haradoŭ Biełarusi? Što, hetych hrošaj nie chapiła b na toje, kab doŭžyć daśledavańni, vydavać adpaviednyja knihi i stvaryć chacia b nievialički narodny muziej? Dyj ci tolki ŭ hrošach sprava?

Tak ci inakš, ale adnymi šeściami raz na hod nie vychavaješ antystalinistaŭ, to bok naščadkaŭ, zdolnych na maralnyja pakuty za kryvavaje minułaje.

Ale nie, my praciahvajem apielavać da ŭłady, dumajem, što narod pasłuchmiana vierniecca ŭ Kurapaty, kali jana pastavić tam abiacany jašče ŭ minułym stahodździ pomnik.

Ale ŭ pamiaci i pakajańni nie narod pavinien chadzić za ŭładaj, a ŭłada za narodam. Kali, zrazumieła, jany nie strašacca adzin adnaho.

…Ja pamiataju

Ja pamiataju staruju.

Jana stajała, prytuliŭšysia ščakoj da sasny, byccam sama była častkaj vyrasšaha na kryvi dreva. Sahnutaja pad ciažaram hadoŭ, u pazamyvatym chałacie i chatnich tapkach na bosuju nahu, jana trymała ŭ papierakručanych palcach tonkuju vaskavuju śviečku. Cichaje połymia ledź nie dakranałasia da zasmučana maŭklivych hub, i było hramčejšym za tysiačy hnieŭnych i spraviadlivych słoŭ, što raznosiŭ chrypły mikrafon pa prycichłamu kurapackamu lesu…

…Siońnia ŭ kurapackim lesie, pa abodva baki stromkaha, jak na Hałhofu, šlachu, vyras les kryžoŭ. Na niekatorych tablički z proźviščami dy imionami, inšyja z cełymi siemjami, jak u Chatyni. Dzie-nidzie bačny pierakulenyja łampadki da pahasłyja śviečki…

Kryžovy, jašče nie projdzieny šlach.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?