Ihar Alinievič.

Ihar Alinievič.

Turma «Amierykanka», fota BiełaPAN.

Turma «Amierykanka», fota BiełaPAN.

28 listapada 2010 hoda, Maskva, kaviarnia handlovaha centra «La Harbuški», 14.45 na hadzińniku. Vychodzim z centra, z usich bakoŭ kinulisia 4 cieni, schapiŭšy pad ruki. Adzin ź ludziej u čornym supakojvaje: «Heta my vašym dapamahajem». Chm, hetyja «našy» vašy, a nie našy. Braznuli branzalety, zapichnuli ŭ mašynu, šmon pa kišeniach, mabiła, kašalok, płejer... Šapka na vočy, adna mašyna, paśla druhaja. Pamiž saboj ludzi ŭ čornym nie pierahavorvajucca, pišuć tekst na telefonie i pieradajuć adzin adnamu. Paru prypynkaŭ u prybiralniu, hladziš na pole, les i zdajecca, što heta son...

...Miaža ź Biełaruśsiu. Hałavu ŭciskvajuć u padłohu, značyć, apieracyja — nielehalnaja. Pieradača miascovym u busik. Maskoŭskija kažuć: «Bolš takoj ch... nie padkidvajcie».
«Viadoma, za nami doŭh, mužyki», — adkazvajuć tutejšyja.

Kranajemsia ź miesca. Pačynajuć z pahrozaŭ: «Ty zrazumieŭ, što skazać treba? Ci zajedziem u adno miesca dla tłumačeńniaŭ?» «Tak, zrazumieŭ-zrazumieŭ, — adkazvaju ja, — čaho ŭžo tut...» Aha, jak ža. Treba mabilizavacca, zasiarodzicca na adnoj praŭdzie: «Nie vier, nie bojsia, nie prasi...»

* * *

Zavodziać u kabiniet, sadziać na kresła, tvaram u stoł, na šyju apuściłasia rabro čyjojści dałoni. Napieradzie samaja doŭhaja noč u maim žyćci...
Brali zmoram. Ja zasynaŭ šmat razoŭ i pračynaŭsia; jak tolki adčuvali stomlenaść, adrazu ŭzmacniali cisk. U chod išło ŭsio: pahrozy, liślivaść, šantaž, razvažańni pra biessensoŭnaść baraćby, sumnievy ŭ bok tavaryšaŭ, upor na ehaizm i h.d. Ja nie viedaŭ, kolki času prajšło. Jon pierastaŭ isnavać… «...Zakinu ŭ chatu da skinchedaŭ! U nas jość admysłovaja skinchata!.. Ty — pryhažunčyk, takich u turmach lubiać... Ciabie jašče nie bili narmalna... Navošta tabie heta? Žyŭ by jak usie. Jašče jość mahčymaść!.. Ty zajmaješsia karate? Ty supiarečyš svaim pryncypam, bo jano ijerarchičnaje!.. Ty baišsia ŭziać, ty — bajaźliviec!.. Ty siadzieš. Pytańnie vyrašanaje. Tolki voś na piać ci dziesiać hadoŭ, vyrašać tabie... Ja b daŭ tabie 12, nie, navat 20 hadoŭ. Ja telefanuju tvajoj babuli. Chaj daviedajecca pra ciabie ŭsio... Tabie nichto nie nojmie advakata... Nam treba viedać tolki adno: chto tabie zapłaciŭ?» Ja ŭklučaŭsia tolki, kab skazać: «Nie viedaju, nie byŭ», i znoŭ sychodziŭ u biaspamiactva.

* * *

Zavodziać da śledčaha. Tut ža advakat. Usio kulturna. Uručajecca ordar na aryšt pa abvinavačvańni ŭ akcyi la Akreścina.
Pačynajecca dopyt, na hadzińniku 16.00. U ich łapach užo sutki. Daznańnie doŭžyłasia 19 hadzin. Narešcie źniali kajdanki... Heta čaroŭnaje adčuvańnie svabody pavarušyć rukami...

* * *

«...U mianie jość pra što z vami pahavaryć», — skazaŭ sivy, ale mocny pałkoŭnik z 4-ha adździaleńnia KDB. Z akna samaha dalokaha kabinieta adkryvaŭsia raptoŭny vid načnoha horada, centralnaha praśpiekta Minska. Nie pavieru, što paśla kamiery na kahości heta nie zrabiła b uražańnia. Tak blizka, i tak daloka, daŭžynioju ŭ hady... Harbata, piečyva, pierniki, inšaja abychodlivaść, jak u filmach.

Try dni zapar razmovy da nočy — pra anarchičny ruch, mietady, asabisty vybar, sens žyćcia i h.d. Pałkoŭnik cikaviŭsia takimi rečami, jak «finansavańnie», «lidary», «zamiežnyja suviazi» — nichto ŭžo nie vieryć,
što ludzi mohuć niešta rabić samastojna, ź idejnych mierkavańniaŭ. Na treci dzień usio skončyłasia pytańniem: «A ci mohuć anarchisty i ŭłada iści razam da śvietłaj budučyni? Ci chacieli b vy stvaryć ułasnuju arhanizacyju?» Tut, jak pstryčka, u pamiaci ŭspłyŭ frahmient z «Dziońnika krynicy», historyja-pryznańnie zavierbavanaha KDB hamielčuka Siarhieja Haŭrylina, dzie praz takuju prapanovu i adbyłasia viarboŭka! «Paśla zakančeńnia terminu ja źbirajusia zaniacca pytańniami alternatyŭnaj enierhietyki», — pavolna, słova za słovam, adčakaniŭ ja. Moj adkaz mocna zasmuciŭ pałkoŭnika... Pa darozie ŭ kamieru ŭspomniŭsia Majakoŭski i jaho vialikaje «...ia lepiej u bary bł.dziam budu padavać ananasnuju vadu...»

* * *

...Pieršy špacyr pad mokrym śnieham, u dziravych pantoflach z tkaniny. Špacyr — heta trochmietrovyja surovyja ścieny, dvoryk try na šeść krokaŭ (!) i kraty z kalučym drotam pad elektryčnaj napruhaj.
Pieršy raz nadoŭha adbivaje žadańnie vychodzić znoŭ, ale roŭna da taho času, pakul nie prychodzić razumieńnie taho, što nieba, chaj i ŭ kletačku, lepš, čym niaźmiennaja brudna-biełaja stol z pastajannym śviatłom 24 hadziny na sutki...

* * *

«Z rečami na vychad!» — prahučała rasparadžeńnie kantralora. Skončylisia dva tydni adzinočki, zaraz — u inšuju kamieru. Zachodžu, vitajusia. Pierada mnoj stajać ludzi, samyja zvyčajnyja ludzi z čałaviečymi tvarami. Niejak nie tak ja ŭjaŭlaŭ sabie kryminalnikaŭ. Padychodzić chłopiec i pytajecca: «Za MTZ haniaŭ?» Kažuć, što śviet ciesny. Ale chto b moh padumać, što ja sustrenusia ŭ SIZA KDB, dzie ŭsiaho 18 kamier na 60 miescaŭ, z čałaviekam, ź jakim niekalki hadoŭ haniaŭ za MTZ RIPA! Sapraŭdy, ciesny śviet!

* * *

Vyniki prezidenckich vybaraŭ 19 śniežnia my daviedalisia nočču, kali ŭ kamieru padniali piataha čałavieka, Aleha Korbana. Vyśvietliłasia, što dziasiatki tysiač ludziej vyjšli na vulicu i adbylisia sutyknieńni kala doma ŭrada.

Adno stała jasna dakładna: masavyja zatrymańni. U toj ža dzień Aleha zabrali. Zamiest jaho padniali Anatola Labiedźku, staršyniu AHP.
Vopytny palityčny dziejač, jon šmat dzie paśpieŭ pabyvać i paŭdzielničać u šmatlikich spravach. Praŭda, heta nijak nie pieraškodziła jamu zrabić nas u damino i inšyja hulni, ź jakimi jon byŭ dobra znajomy, mabyć, pa izalatarach. Na znak pratestu Labiedźka pačaŭ haładoŭku i mužna trymaŭsia da Novaha hoda.

* * *

My nie viedali, što aznačaje ŭvod śpiecnaza ŭ turmu. Vopytnych zekaŭ siarod nas nie było...
Ale tady jašče na vyraz «mordoj v poł» my ŭ hnievie ahryzalisia, a chamstva i hrubaść śpisvali na toje, što hetych hramiłaŭ uziali ź jakoha-niebudź AMAPa. Navat kali nas pastavili na raściažku padčas pieratrusu, śpiecyjalna vyvieŭšy dla hetaha ŭ spartzału, my ŭsprymali heta jak hniłyja panty, hrubyja sproby prystrašyć, tanny fars, jaki voś-voś skončycca. Bo ŭsia hramadskaść hladzić ciapier, jak razhortvajucca padziei, uvieś Zachad pilna naziraje za Biełaruśsiu.

Iluzii raźviejalisia, kali ŭ nas zabrali televizar, kali sukamiernika Uładzimira achova ledź nie daviała da sardečnaha prystupu (na skarhi adkazali: «Pamre — vyniesiem»), kali ŭ dvoryku stali prymušać 2 hadziny chadzić pa kole, kali a 10 hadzinie viečara 31-ha śniežnia Labiedźka syšoŭ z usimi rečami, a praz paŭhadziny jaho viarnuli nazad...

* * *

2011-y pačaŭsia zmročna. 1 studzienia na špacyry my z Maksam namalavali śniežkami smajlik i słohan «Vivat anarchia».
Tolki viarnulisia ŭ kamieru, jak la karmuški źjaviłasia hałava kantralora z pytańniem: «I chto ŭ nas tut mastak?». Ja ŭziaŭ na siabie i pajšoŭ zacirać nazad adzin. Pamyłka. Niejak nie źviarnuŭ uvahi na eskort ź dźviuch masak, jakija zajšli za mnoj na dvor. Raptam jany zahadali źniać švedar (babula viazała) i im ža ścierci śniežnyja majsterstvy. Zrazumieła, ja admoviŭsia. Tut ža atrymaŭ dubinkaj u hałavu. Pieršyja siekundy ja byŭ u šoku, nie moh pavieryć, što jany surjozna raźličvajuć, što narmalny čałaviek budzie raspranacca ŭ maroz i draić svajoj šmotkaj hetuju brudnuju šurpatuju ścianu. Ale mienavita hetaha jany i chacieli! Zahad — admova — udar, zahad — admova — udar... Bili ŭ hałavu, pa vušach, pa šyi, u pach, pad kalena, u zuby, vočy. Kroŭ zakipieła, kułaki ścisnulisia sami saboj. Ubačyŭšy taki pavarot, maski adyšli na paru krokaŭ i ŭstali z dubinkami napieravies, arali, kab raścisnuŭ kułaki, ale ja ich užo nie čuŭ. Situacyju razruliŭ dziažurny, jaki niečakana źjaviŭsia za ich śpinami. Pry im jany nie paśmieli praciahvać. Unutry ŭsio hareła... Na zvarotnym šlachu pry leśvicy znoŭ tarmaznuli. Tyja ci inšyja, nie razabraŭ. Patrabavali pa kamandzie schilić hałavu. Admova. Mahutny ŭdar u hałavu, pa šyi zzadu. Admova. Znoŭ kompleksny padychod. Admova. Darešty vyviedzieny ź siabie karnik zakryčaŭ: «Ty što, idejny?!» — «Tak, idejny». — «Nie razumieju, ty — złodziej, ci što?!» — «Nie». — «Tak, b..., za jakuju ty ideju?!» — «Za svabodu ja!» — «A viertuchaj usio kryčaŭ: «B..! Idzi na ch... adsiul!!!»
Ranicaj nastupnaha dnia ekziekucyja praciahnułasia. Vyčapili na zvarotnym šlachu z sarcira. Na hety raz maski sabralisia ŭsie razam, čaćviora ci piaciora. Pieraharadzili darohu, kamanda — apuścić hałavu. Admova. Paru ŭdaraŭ, nul reakcyi.
Staviać na raściažku kala ściany. Pacikavilisia, ci budu dalej admaŭlacca. Adkaz stanoŭčy. Rezki ŭdar pa nahach, padaju jak padkošany na kaleni i łokci. Dručki, nohi... Chapajucca padniać, ale dach užo sarvała, u vačach — čyrvonaja zasłona. Heta ŭžo nie ja. Adbivajusia ad zachopaŭ, kručusia na padłozie, jak vaŭčok. Skručvajuć, pstrykajuć branzalety. Ciahnuć u spartzału. Staviać na vielmi žorstkuju raściažku, upioršy hałavoj u ścianu. Raściahvajuć nohi biercami, na haloncy padešvaj irvuć skuru. Bjuć pad dych, tudy-siudy, ale bolu ŭžo nie adčuvaju. U kryvi lvinaja dola adrenalinu. Padnosiać da tvaru ŭklučany elektrašokier. Strašna, ale tolki macniej ściskaju zuby. Pieramovy. Sychodzimsia, što budu tolki apuskać pozirk pry kamandzie «hałavu ŭniz». Choć niešta. Ciškom mažuć ranki — pierakisam vadarodu, mabyć.

Jašče praz sutki zapisvajusia ŭ miedpunkt, kab źniać paboi. Na łbie — hiematoma, kaleni i łokci raźbityja. Na haloncy — šnar. Vusny, vucha... bolš čym dastatkova. Adnak zamiest lekara ŭsia kamiera idzie na pryjom da načalnika SIČU. U prastornym, dobra ŭładkavanym kabiniecie siadzieŭ čałaviek nievysokaha rostu, ale z uładnym i samaŭpeŭnienym tvaram. «Vy — teraryst?» — žorstka spytaŭ pałkoŭnik Ar-ŭ. — «Nie». — «Navošta vy źbili dvuch kantraloraŭ? U mianie voś raparty lažać. Adnamu pryjšłosia balničny davać. U inšaha — ruka paškodžanaja». Vo jak!

* * *

Spačatku my chadzili krokam, zatym — biahom. U vyniku pryjšli da šmatrazovych zabiehaŭ.
Pa kamandzie, zahruziŭšysia kiešarami (i matracam z praścinkaju, jakaja viečna vypadaje, treba było biehčy ŭvierch pa vuzkaj krutoj leśvicy. Amal na finišy karniki spyniali i prymušali spuskacca ŭniz. I znoŭ navierch... Hetaha nie vytrymaje navat vielmi fizična mocny čałaviek! Dapaŭzaješ da nar uparany, jak koń, i navat nie raskładaješsia — tak usio stanovicca abyjakava.
Zakatavaŭšy «cialesna i dušeŭna», karniki prymalisia za mozh. Z 18.00 da 22.00 pa miascovym «SIZA TB» (zvyčajnaje TB adklučyli jašče ŭ śniežni) pačynali krucić usiakija prahramy, ź jakich 90% składali samy sapraŭdny šłak.
Mistyka, psieŭdahistoryja, čačenskija bajeviki, terarysty, palitykany, narkamany, habrejskaja zmova, dołar-kryvasmok... Usio by ničoha, ale heta paŭtarałasia kožny dzień. Pieryjadyčna zachodzili kantralory ŭ supravadžeńni masak z dubinkami ŭ rukach. Praviarali, ci hladzim.

* * *

Listy — padstupnaja štuka! Jany vydatna padymajuć nastroj, asabliva, kali apisvajuć roznuju drabiazu z narmalnaha paŭsiadzionnaha žyćcia. Ale

vierałomstva ŭ tym, što karniki, rehulujučy płyń i filtrujučy poštu, mohuć stvarać chłuślivaje ŭražańnie pra sapraŭdnaje staŭleńnie ludziej da ciabie, pra realnaje stanovišča spravaŭ na voli.
Naprykład, pišuć niekalki prykładna roŭnych pa adnosinach ludziej, ale prapuściać tolki adnaho, a potym i jaho abrazajuć. Voś i pačynaje zdavacca, što na ciabie zabylisia i nikomu ty nie patrebny.
Ci mohuć sabrać zapar niekalki listoŭ ź niehatyŭnaj infarmacyjaj.
Heta ciažka. Viadoma, rozum tysiaču razoŭ paŭtaraje, što heta — padstava i nie treba brać da hałavy, ale čarviačok sumnieńnia točyć padśviadomaść. Ad hetaha nielha ŭciačy. Na heta i idzie raźlik.

* * *

U pačatku studzienia ŭ kamiery adbylisia pierastanoŭki, jakija vyznačyli budučy skład vyprabavalnaha valjera №4. Vałodziu i Labiedźku prybrali, a na zamienu dasłali Małčanava Saniu i Fiadutu Alaksandra. Abodva — palityčnyja.
Alaksandr Fiaduta apynuŭsia 46-hadovym mužčynam u akularach. Nakolki bujny ŭ ciele, nastolki bujnaja palityčnaja fihura. Jon stvaraŭ uražańnie vialikaha humanista XVIII stahodździa i tajamničaha šeraha kardynała.
Alaksandr ledź nie nočyŭ na dopytach. 8–12 hadzin u inkvizitaraŭ byli stabilna jaho. My chutka paładzili. Kaliści Alaksandr byŭ školnym nastaŭnikam, pravadyrom kamsamoła, žurnalistam, jaki sustrakaŭsia z Horbi. Zatym adnym ź vierchavodaŭ bryhady Łukašenki, a ciapier staŭ jaho viaźniem. Akramia palityki, Alaksandr apynuŭsia prafiesijnym litarataram i vydatnym apaviadalnikam. Hetuju rysu my aktyŭna ekspłuatavali.
Uspaminajecca, jak usia kamiera paśla adboju, staiŭšy dychańnie, słuchała «Hrafa Monte-Krysta» ŭ pierakazie. Było cikava nazirać za asobami sukamiernikaŭ, kali hraf ažyćciaŭlaŭ čarhovy akt pomsty.
Napeŭna, kožny kruciŭ u svaim ujaŭleńni ŭłasnuju situacyju, prymiarajučy rolu hrafa.

* * *

Kali nas prymušali pierasoŭvacca biahom (abaviazkova z rukami za śpinaj i apuščanaj hałavoj), my stavili napierad Fiadutu.
Takim čynam, nichto nie adstavaŭ i apošniaha nie padhaniali dubinkami. Karniki sprabavali razburyć salidarnaść. Jak byccam admysłova pravodzili šmon abo «asabisty nadhlad» padčas nastolnaj hulni, kali ŭ zapale azartu my zabyvali pra ŭsio. Ci adnych šmanajuć, a inšych — nie, kab vyklikać zajzdraść i padazreńnie. Na aryštanckim žarhonie heta nazyvajecca «poviestiś na musorskije marmyli». My nie vialisia, ale na ŭzroŭni padśviadomaści ŭsio roŭna zastavaŭsia asadak. Na heta i byŭ raźlik, jak akazałasia paśla. U chod puskaŭsia i padman. Tak, paśla čarhovaha dopytu, Fiaduta z paroha zajaviŭ: «Mužyki, što ja takoha zrabiŭ? Čamu vy napisali zajavu na adsialeńnie mianie ŭ inšuju kamieru?» My navat asałapieli ad hetkaj nachabnaj chłuśni.

* * *

Vykliki da haspadara «amierykanki» — asobnaja tema. Va ŭsim hetym durdomie tolki jaho kabiniet ujaŭlaŭ saboj łahunu supakoju i miru. Zvyčajna jon sustrakaŭ vielmi dobrazyčliva, umieŭ cikava havaryć i słuchać.
Raspaviadaŭ, što ŭdzielničaŭ u apieracyjach u harach, siadzieŭ dzieści ŭ azijackaj turmie, nie pje, nie palić. Navat niejak nie vieryłasia, što mienavita jon katuje nas, hulajecca jak kot z myšami, dyryžuje ŭsiu hetuju trahikamiedyju. Jon nie rabiŭ tapornych pamyłak, jak prostyja opiery. Jon moh ciškom pacikavicca mierkavańniem pra sukamiernikaŭ.
Pamiataju, jak jon prapanoŭvaŭ pahladzieć fotki, dzie, maŭlaŭ, adlustravana, što Labiedźka nie vykonvaŭ haładoŭku. Tut jon daŭ machu, bo hety fokus jon pravaročvaŭ z kimści inšym jašče raniej.
U tym vypadku kamputar «raptoŭna» padvis pry sprobie adkryć fotazdymki. Toje ž samaje adbyłosia i sa mnoj, tak što ja nie ździviŭsia. Da taho ž ja asabista bačyŭ, jak Labiedźka za niekalki dzion prystojna sasłabieŭ, pačaŭ chistacca, navat tvar jahony źbialeŭ. Nie havaryć z Ar-vym było niemahčyma. Nieadnarazova ja išoŭ z dumkaj źvieści razmovu da adnaskładovych adkazaŭ, ale raz za razam Ar--vu ŭdavałasia razhavaryć mianie. U kabiniecie znachodziŭsia pryhožy sierviz, pierniki, kańjak — usio jak u filmach.
Nijakaj harbaty z karnikami! Ja tak adrazu i zajaviŭ, i paŭtaraŭ kožny raz, kali načalnik prapanoŭvaŭ.
Ludzi čamuści dumajuć, što heta — drabiaza. Maŭlaŭ, kali mient pavodzić siabie kulturna i prystojna, to možna i harbatku pahaniać. Tym samym pryznajucca dapuščalnymi ŭsie tyja ździeki i padman, jakim padviarhajuć źniavolenych. Ja prymaŭ kontrmiery.
U jakaści abarony, hledziačy na načalnika napałoŭ paśmiešliva, ja paŭtaraŭ u dumkach raz za razam: «Heta jon ciabie dušyć, źnievažaje, prynosić bol blizkim mnie ludziam. Jon — vorah. Usio, što jon kaža, chłuśnia». Ar-ŭ adkryta abmiarkoŭvaŭ mietady pakut, maralny bok spravy.
Jon śćviardžaŭ, što jaho metaj źjaŭlajecca prymusić nas sumniavacca.
Z razmovaŭ mnie stała viadoma, što jany praktykujuć indyvidualny padychod da kožnaj kamiery i da kožnaha čałavieka. Usio vyrazna płanavałasia: kali, dzie i kolki razoŭ. Jak pravodzić šmon, kaho padviarhać piersanalnaj ekziekucyi, dzie pakinuć śviatło na noč, dzie zabaranić palić. Navat kaho zakranuć u strai padčas prahonaŭ u tualet ci na špacyr.
Ar-ŭ pry mnie telefanavaŭ kudyści i davaŭ instrukcyi, kab Małčanava dva dni nie čapali. Nu i, viadoma, ž kamiery pieratusoŭvali, kab uskładnić ci palehčyć žyćcio.
«Śviet — heta zhraja vaŭkoŭ. I bolš mocnaja zhraja zaŭsiody sprabuje ŭrvać u mienšaha susieda. Ja atajasamlivaju siabie sa svajoj zhrajaj, i jaje dabrabyt — jość dabrabyt majoj siamji, blizkich, suplamieńnikaŭ», — razvažaŭ Ar-ŭ pra svoj śvietapohlad.

Na hetyja patryjatyčnyja dovady mnie było što skazać: «Kłasika fašyzmu. Pačytajcie Musalini, vam spadabajecca».

* * *

Śviatło ŭ nas nikoli nie zhasała. Było dzionnaje śviatło — 100 Vt lampačka, było načnoje, nastolki jarkaje, što možna było čytać.
Zdarałasia, što pa niekalki dzion zapar spali pad śviatłom adrazu dvuch lampaŭ. Kantralor tolki biezdapamožna adkazvaŭ: «U mianie zahad». Kožny tydzień stanaviłasia ŭsio horš. Mietadyčna, krok za krokam. My čakali niejkaj raźviazki, tamu što tak dalej było nielha. Adčuvałasia miaža.

* * *

U pačatku lutaha maski aźviareli darešty. Była piatnica, troje ŭ kamiery zachvareli na hryp. Usiu noč tresła: tempieratura, dryžyki. Nazaŭtra schadzili da lekara, jon vypisaŭ tabletki.
Uviečary tuzanuli mianie i Małčanava z usimi šmotkami. Navučanyja horkim vopytam, my vykłali knihi i inšyja ciažkija rečy. Jak zvyčajna, spuścili ŭ spartzału, ale čamuści krokam i biez rovu. Padazrona cicha. Ničoha dobraha heta nie pradkazvała. Kiešar i pakiety vyvaročvajuć, zvalvajuć źmieściva ŭ adnu kuču. Čakańnie basanož na bietonnaj padłozie hołym. Pačałosia. «Sabrać rečy!», «Žyva!», «Što niezrazumiełaha?!!», «Žyviej», «Ja skazaŭ!!!», «BIAHOOOM!!! ... Pa leśvicach, kalidorach. Zahaniajuć u «durchatu» ŭ sklepie (heta — ababitaja humaj i dziermancinam kamiera dla ŭcichamirvańnia bujnych). Znoŭ šmon. Staviać na raściažku i sychodziać, ale pieryjadyčna padychodziać da vočka pravieryć. Zbor šmotak, ledź paśpiavaješ apranucca, matrac pad pachu i biahom pa kalidory na leśvicu, jakaja viadzie ŭ centr hetaha nieakalizieja. Na finišy staić karnik i harłapanić: «Zanadta pavolna, nazad!» Inšy padhaniaje. Čuju, jak na inšaj leśvicy haniajuć Saniu Małčanava. Svałata.
Viartajusia nazad u «durchatu». Dzika horača, pot ljecca litaralna ručajom, u hałavie tuman. Heta — miaža. Kali pierastupić, to što budzie dalej??? Usio, plavać.

Karnik harłapanić: «Dubl dva! BIAHOOOM MARŠ!!!»

— Nie.

— Ja skazaŭ. Uziaŭ rečy i biahom, žyviej!!!

— Ja admaŭlajusia.

— Rečy ŭ ruki i biahom!

— Rabi što chočaš. Bolš nie pabiahu.

Niekatory čas jon hladzieŭ na mianie, zatym idzie za druhim, niešta šeptam abmiarkoŭvajuć. Zatym druhi karnik padychodzić i, jak ni ŭ čym nie byvała, samym vietlivym i miralubnym tonam kaža: «Źbirajcie vašy rečy i prachodźcie ŭ kamieru». Ja až asałapieŭ, nie vieračy svaim vušam. Nastolki hety ton supiarečyŭ situacyi.

Nazaŭtra dziažurny spytaŭ: «Nu chto jašče chvory?»

* * *

Dziasiatyja dni lutaha adznačylisia pačatkam «paciapleńnia klimatu». Štości, vidać, adbyłosia na voli, uzrovień presa značna źniziŭsia.
Zabiehi z h. zv. «asabistym dahladam» spynilisia. Šmon staŭ miakčejšym, radziejšym. 23 lutaha Kirył zvaliŭsia ź leśvicy. Pa zamacavanaj maskami zvyčcy, jon spuskaŭsia ŭniz biahom z rukami za śpinaj, nie trymajučysia za parenčy. Ja ŭpieršyniu bačyŭ hiematomu na pałovu śpiny. U Kiryła byŭ bolevy šok. Jaho tresła tak, što jon nie moh ni narmalna razmaŭlać, ni navat palić. U vyniku pavieźli ŭ špital. Miarkujučy pa abryŭkach razmovaŭ pamiž kantralorami, byli i inšyja padobnyja vypadki. Tak ci inakš, na nastupny dzień karniki kryčali na nas za toje, što... my pierasoŭvalisia biahom i nie trymalisia za parenčy!!! Z kožnym dniom my ŭsio radziej i radziej bačyli masak, i, narešcie, da pačatku sakavika ich nie stała zusim.

* * *

Śledčy, jaki nie źjaŭlaŭsia ź minułaha hoda, raptam nalacieŭ z advakatam i ekśpiertyzami pa spravie. Advakat skazaŭ, što jaho nie puskali «za adsutnaściu techničnaj mahčymaści», jak i mnohich inšych. Cikava, a kaho tady naohuł puskali?

U ekśpiertyzach suprać mianie nie było naohuł ničoha! Ni telefonnych pieramovaŭ, ni pierapiski, ni jakich-niebudź śladoŭ na kampjutary, ni dokazaŭ ź pieratrusaŭ na kvaterach i ŭ mašynie, ni supadzieńniaŭ ad mabilnaha apieratara. Žyćciovy tonus pavysiŭsia.

* * *

Ctali viadomyja padrabiaznaści «viečnaj zimy» ŭ inšych kamierach. Havorka išła pra kamieru №13, «zalotnuju». Ar-ŭ niejak mimachodź zhadaŭ trynaccatuju, maŭlaŭ, «tam ludzi, niezadavolenyja žyćciom». Akazałasia, što ŭ tyja dni da hetaj kamiery było dva padychody: šmon praź dzień i šmon kožny dzień.
Tam šmotki vysypali z kiešaraŭ prosta na padłohu. Maski mahli zajści i raźbić dubinkami kantejniery z harbataj.
Tam byvali vypadki źbićcia tolki za toje, što čałaviek pieradaŭ skarhu ŭ prakuraturu prosta ŭ zale pasiadžeńnia suda (studzień 2011), a druhoha, schapiŭšy za kaŭnier, zakidvali na padvorak, ale pramazali, patrapili ŭ ścienku..
. «Asabisty nadhlad» — stavili na raściažku absalutna hołymi, a kantralor zadavaŭ viaźniam užo zusim pachabnyja pytańni.

* * *

Pryjšła hazieta, u jakoj byŭ artykuł pra vyzvaleńnie Fiaduty: vypuścili na padpisku pra niavyjezd. Ale narmalna paradavacca my nie zmahli. Biantežyła adna detal. Akazałasia, što z našaj kamiery jaho pierakinuli ŭ druhuju, tranzitku, u jakoj jon prabyŭ adzin... 55 dzion! Naŭrad ci chto-niebudź źviarnuŭ uvahu na hetuju akaličnaść, ale my zrazumieli ŭsio biez słoŭ.

Horš za ŭsie pakuty — heta być adnym i kožny dzień čuć, jak katujuć inšych. Na treci dzień adzinoty chočacca leźci na ścienku, na piaty — źjazdžaje dach.
Ja prabyŭ u adzinočcy dva tydni (maksimalny termin pakarańnia ŭ karcary), i ja byŭ ščaślivy, kali pieraviali da ludziej. Ale amal dva miesiacy — heta žach.
Kožnamu viaźniu «amierykanki» ŭ bolšaj ci mienšaj stupieni pryjšłosia sierbanuć pakuty i paciarpieć, ale samaja žorstkaja dola siarod usich vypała Fiadutu. Mała taho, što treba było nie złamacca. Zvarjacieć — voś, što było na paradku dnia.

* * *

Zusim chutkaje pieršaje pasiadžeńnie suda. Jaho čakaješ jak zbavieńnia. Kali spravu pieradali ŭ sud, dali karotkaje spatkańnie z baćkam. Škło, telefonnaja trubka... Ciažka znachodzicca ŭ mietry ad blizkaha čałavieka i nie mieć mahčymaści abniacca.

* * *

...Ranica. Kanvoj, kajdanki, aŭtazak, hłuchi «stakan» u apramietnaj ciemry. Mašyna mčycca pa zialonaj, ź mihałkami. Kab usiedzieć na miescy, davodzicca ŭpiracca hałavoj u ścienku. Padjechali prosta da dźviarej z čornaha ŭvachodu. Da dźviarej dvajny kalidor ź miantoŭ. Paasobku viaduć u sklep. Raźmiarkoŭvajuć pa kamierach-«stakanach», na hety raz bietonnych. Paŭmietra na mietr. Šmon, staranna praviarajuć vopratku. U hety momant sustrakajemsia pozirkami. Stolki chočacca skazać, abniacca, pacisnuć ruki. Vystrojvajuć kałonaj i vyvodziać u zału pasiadžeńniaŭ. U chole śviet narodu, uspyški fotakamier. Usio heta ŭvodzić u stupar. Prychodziać advakaty, adzin za adnym źjaŭlajecca mnostva znajomych i nieznajomych ludziej. Baćki, svajaki, siabry, tavaryšy. Hetaja padtrymka šmatkroć umacoŭvaje. Bo na svaje vočy pierakonvaješsia, što možaš raźličvać nie tolki na siabie, ale i na ŭsich hetych nieabyjakavych ludziej. Izalacyja izalatara traščyć pa švach.

* * *

Apošniaje słova. Nie rychtavaŭsia, dumaŭ, što zaŭtra. Vyrašyŭ skazać pra Dzimu Duboŭskaha, našaha tavaryša, jakoha abyłhali i ciapier pieraśledujuć. Vietkin i Kanafalski, padonki, nazvali jaho adkaznym za niekatoryja rečy, ale tak zabrachalisia, što na sudzie heta vypłyła. Z nas čaćviarych jamu vypali samyja ciažkija vyprabavańni. Chaj navat jamu i ŭdałosia zachavać toje, što ŭ hetym ubohim hramadstvie nazyvajuć «svaboda». Da jaho ŭžyli samyja podłyja i hidkija mietady apieratyŭnaj raspracoŭki. Ale Dzima ŭsio vytryvaŭ i pieraadoleje lubyja ciažkaści. Takija ludzi — nazaŭsiody. I hady ŭ zaścienkach — nie pieraškoda dla našaha brackaha tavarystva. Sania i Kola skazali vielmi hodna. Prysud. Što ž, vosiem hadoŭ na adnym uzdychu! Apošni pozirk na blizkich mnie ludziej. Za vyklučeńniem baćkoŭ, ja ich ubaču zusim nie chutka. Raźvitvajusia z advakatam. Jaho źjaŭleńnie ŭ SIZA KDB było jak hłytok śviežaha pavietra. I ŭ hetaj bieznadziejnaj situacyi jon zmoh mnie dapamahčy.

Paciskajem ruki i abdymajemsia z Kolem. Dla mianie honar padzialić los z takimi ludźmi.

Vietkin vychapiŭ łasku: 4 hady chimii. Jon, Zacharčyk, Arsienčyk, Buračka buduć žyć niaščasnym pahardžanym žyćciom. Niama daravańnia zdradzie. Kali ŭ ich buduć dzieci, čamu ich navučać TAKIJA baćki?

* * *

Spatkańnie z baćkami. Na hety raz puścili i maci. Našy darahija matuli... Chto ŭžo pa-sapraŭdnamu nieščaślivy, dyk heta jany. Taty taksama pakutujuć, ale pa pryrodzie svajoj razumiejuć, što surovyja vyprabavańni pojduć ich dziciaci na karyść. A maci nie prymaje nijakich dovadaŭ, kali jaje syn za kratami. Źniavolenych zaŭsiody dvoje. Maci nie moža i dnia pražyć bieź pieražyvańniaŭ za svajo dzicia. Stajać u čerhach na pieradaču, čakać listy, łavić lubuju navinu pra turmu abo kałoniju, dzie my adbyvajem termin, — voś ich prysud z dnia ŭ dzień, z hoda ŭ hod.

* * *

Z dnia na dzień čakaju etapu na Vaładarku.

U adzin z hetych apošnich dzion adčynilisia dźviery i ŭ kamieru ŭvajšoŭ... pałkoŭnik Ar-ŭ ułasnaj piersonaj! Naturalna, pa maju dušu. Načalnik cikaviŭsia maim nastrojem, staŭleńniem da terminu, što mnie «prypisali».
Navat vykazaŭ niekatoraje spačuvańnie. Ja nie vieru ŭ sientymientalnaść čekistaŭ, i tamu čakaŭ sutnaści dyjałohu.
Ar-ŭ raptam vypuliŭ: «A davajcie da nas chakieram? Vuń jak kitajcy razharnulisia! Ułasny noŭtbuk vam damo».
Pryznacca, ja asłupianieŭ i zusim razhubiŭsia. Tady Ar-ŭ vydaŭ druhuju porcyju: «Nu, kali nie chočacie chakieram, davajcie siudy ŭ haspadarčuju absłuhu. Tut dobryja ŭmovy, šmat pieravah». Razryŭ šabłonaŭ, vynas mozhu, tatalny šok... Niaŭžo ja dzieści kaliści choć u čymści daŭ padstavu prapanoŭvać mnie TAKOJE?
Kolki ludziej zahinuła ŭ baraćbie z hetaj kantoraj? A kolki miljonaŭ lepšych pradstaŭnikoŭ naroda jany zmarnavali?! A jak ździekujucca z naroda zaraz? I jašče dumajuć, što ja pramianiaju sumleńnie na ich nikčemnyja padački.

* * *

...Etap na Vaładarku. Adbyłosia! Raźvitvajusia z sukamiernikami, kiešar u ruki, šmon, farmalnyja pracedury. Viaduć da busika.

Abaročvajusia, ahladaju heta miesca, naskroź prasiaknutaje horam, adčajem. Amierykanka... Kali-niebudź tut budzie muziej pakuty.

------------------------------------------

Ihar Alinievič naradziŭsia 24 vieraśnia 1983 hoda. Zakončyŭ Univiersitet infarmatyki i radyjoelektroniki pa śpiecyjalnaści inžynier-elektronščyk. Braŭ udzieł u pracy nad rasijska-biełaruskim spadarožnikam. Tyja, chto jaho dobra viedaje, charaktaryzujuć Ihara jak intelektuała, čałavieka vielmi cikavaha i šyroka erudziravanaha, asabliva ŭ historyi i fiłasofii. Pa pohladach adnosić siabie da anarchistaŭ, što paćvierdziŭ i na sudzie.

Da kryminalnaj adkaznaści Ihar Alinievič byŭ pryciahnuty pa tak zvanaj «spravie anarchistaŭ». 24 traŭnia 2011 hoda sudom Zavodskaha rajona h. Minska byŭ asudžany da 8 hadoŭ pazbaŭleńnia voli va ŭzmocnienym režymie z kanfiskacyjaj mašyny.

Pravaabarončyja arhanizacyi adznačajuć, što praviadzieńnie papiaredniaha śledstva pa dadzienaj kryminalnaj spravie supravadžałasia surjoznymi pracesualnymi parušeńniami i parušeńniami pravoŭ asudžanych, siarod jakich: advolnyja zatrymańni, parušeńni terminaŭ i pracedur zatrymańniaŭ, parušeńnie prava na abaronu, parušeńnie pryncypu prezumpcyi nievinavataści, užyvańnie žorstkaha abychodžańnia. Hetyja hrubyja parušeńni, pa ich acenkach, dajuć padstavy ličyć, što razhlad spravy ŭ sudzie nie byŭ abjektyŭnym i ŭsiebakovym, a vyniesienyja sudom prysudy nieabhruntavanyja i niezakonnyja. Ihar Alinievič pryznany biełaruskimi i mižnarodnymi pravaabarončymi arhanizacyjami palityčnym viaźniem.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?