Babka Kastusia, maja viaskovaja siabroŭka z nastaŭnickaj maładości, nie adnojčy, kali padapje prychavanaj jašče za polskim časam «Vybarovaj», raspačynała śpiavać žudasnuju historyju: «Jechaŭ konik da vady — załatyja pavady. Konik nie napiŭsia, malčyk utapiŭsia. Idzie pani ratavać — nidzie syna nie vidać. Idzie pan za vadoj — bačyć syna pad vadoj: tolki nožki tyrčać, tolki vočki bliščać…». «Nie płač, Siaroža, — supakojvała babka Kastusia paśla śpievu, razmazvajučy pa ščace ŭłasnuju ślazu. — Usio jašče budzie…».

Babka Kastusia ź jaje «malčykam» i aptymistyčnaj abiacankaj na budučyniu ŭzhadałasia, kali pračytaŭ artykuł Siarhieja Dubaŭca «Biełaruś — heta mova».

Mova — heta ŭsio, što zastałosia ad Biełarusi, ličyć Dubaviec: «…apošni rubiež… adziny instrumient i adzinaja zbroja šyrokaha cyvilizacyjnaha ruchu».

Pryhožy tekst, pryvabna zavostranaja dumka, hłyboki padtekst… Ale, jak ni pahłyblajsia, vynikaje, što ŭsio astatniaje — nie Biełaruś, a niemaviedama što, jakoje «znoŭ pa horła ŭ Rasiei»…

Ja viedaju čałavieka, jaki prykładaje šmat namahańniaŭ, kab uleźci ŭ Rasiju pa horła. Łukašenka? Nie, apazicyjanier, tak by mović. Da taho ž dastatkova viadomy piśmieńnik.
Niekalki hadoŭ tamu namahaŭsia nadrukavać u rasijskich hazietach adkryty list da… Pucina, kab jon «ostanovił rusifikaciju» i pasadziejničaŭ vyrašeńniu moŭnaha pytańnia. Jak byccam Biełaruś znoŭ u składzie Rasii. Darečy, pad listom stajali podpisy šmat kaho z pavažanych dziejačaŭ biełaruščyny… Praź niekatory čas, prahladajučy časopis «Naš sovriemieńnik», viadomy svaim demahahična-piačornym antysiemityzmam, ja zaŭvažyŭ list našaha «zmahara za movu» da Stanisłava Kuniajeva, hałoŭnaha redaktara i niastomnaha impierca. Ź liślivaściu čałavieka, jakoha mała chto razumieje, jon zapeŭnivaŭ adrasata ŭ svajoj prychilnaści i prapanavaŭ nadrukavać svoj novy raman, jaki całkam supadaje z palitykaj časopisa i pohladami jaho hałoŭnaha redaktara…

Taki voś apošni rubiež… adziny instrumient… adzinaja zbroja…

Kali raspačać bojku kateharyčnych farmulovak, to čamu b nie vykazacca takim čynam, što sioniašniaja Biełaruś – heta jakraz usio astatniaje, a taja Biełaruś, katoraja, pa Dubaŭcu, mova – heta, vybačajcie, umoŭnaja Biełaruś, jakuju stvaryła intelektualnaja biełaruskamoŭnaja elita. Ale padobnaja bojka – nie lepšy šlach da parazumieńnia pamiž ludźmi i roznymi demakratyčnymi płyniami, bieź jakoha niemahčymy źjadnany supraciŭ łukašyzmu.

...Ciažka zrazumieć, čamu paetu (u Dubaŭca majecca na ŭvazie śvietłaj pamiaci Valancin Taras) dazvalajecca tak zvany bilinhvizm, a prostamu narodu — šyza.
Navošta ž bilinhvistyčnuju šyzu dy elemientarnuju niepiśmiennaść čynavienstva lapić da naroda, błytać čynavienstva ź jahonaj lanotaj i zvyčkaj šukać praŭdu ŭ rocie načalstva ź miljonami tych biełarusaŭ, što trapili ŭ pastku rusifikacyi? Tym bolš nielha ładzić z movy «prybor», padobny pryboru dla raspaznańnia «svoj—čužy». Dubaviec, viadoma, taki prybor nie ładzić. «Raspaznańnie» samo vyprastoŭvajecca z-pad štučnych tezisaŭ pra «vodapadzieł» i «adzinuju zbroju»…

Ciemrašalstva ci prosta hłupstva — piarečyć razhortvańniu šyrokaha cyvilizacyjnaha ruchu, zasnavanaha na raspaŭsiudzie viedańnia dy ŭžyvańnia rodnaj movy. Tut ja z Dubaŭcom zhodny, navat hatovy ŭskryknuć: «Daŭno para!»

Ale ličyć, što mova — heta adzinaje, što vyciahnie krainu z bahny łukašyzmu i harantuje sapraŭdnuju niezaležnaść, — značyć nie prosta pamylacca ŭ styli Miunchhaŭziena, a iznoŭ, jak napačatku 90-ch, niebiaśpiečna zbočvać u kalainu, što, nasamreč, spryjaje tamu, kab uleźci «pa horła ŭ Rasieju» nakštałt Tatarstana ci Udmurcii…
Ale tam nie isnujuć tatarskaja dy udmurckaja movy? Isnujuć. Navat kvitniejuć… A jakija-niebudź, umoŭna kažučy, «niehlubskija babulki» zaŭsiody znojducca…

Ja nie farmaceŭt z recepturnaha adździeła palityčnaj apteki, ale ŭpeŭnieny, što adpaviednyja leki dla Biełarusi treba hatavać z bolš składanych rečyvaŭ. Dla miljonaŭ biełarusaŭ, što kupilisia na podły refierendum ab dziaržaŭnym dvuchmoŭi, jana stałasia tolki ŭskosna rodnaj. Bo ciažka ličyć rodnaj, ad pieršych słoŭ maci i pieršaha bukvara, movu, jakaja na praciahu pałovy minułaha stahodździa vyvučałasia, dy i siońnia vyvučajecca padobna inšaziemnaj…

Nie napiŭsia konik… utapiŭsia «malčyk»… tolki vočki bliščać…

Ale heta nie šyza, a siur. Nie šyza padvojenaj śviadomaści, a siur niaŭmolnych histaryčnych abstavinaŭ.

Ci zdoleje pieraadoleć hetyja abstaviny i stvaryć novyja, spryjalnyja dla biełaruskaj budučyni, nie ŭmoŭnaja, a nanova narodžanaja, maładaja Biełaruś? Zdoleje. Kali hetaje pytańnie paŭstanie pierad joju jak pytańnie ŭžo nie mary, a dziejańnia.

Tady i konik z «malčykam» napjucca čyściutkaj prazrystaj vady.

…Mudraja ŭsio ž była babka Kastusia. Što Sałamon. Tolki toj — «usio projdzie», a taja — «usio jašče budzie».

Pa sutnaści, toje ž…

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?