Hladzieŭ tut na «Jeŭrańjus» siužet, pryśviečany vybaram prezidenta Polščy. I voś što adznačyŭ — troje z čatyroch apytanych varšaŭskich minakoŭ zajavili, što Jarasłaŭ Kačynski nie moža być dobrym prezidentam, bo, maŭlaŭ, zanadta «zacykleny» na minułym, na roznych trahiedyjach, jakija adbylisia z palakami ŭ minułyja časy. «Prostyja palaki» kažuć: «Treba zabyć pra minułaje — jano ciahnie nazad. A nam treba ruchacca napierad». Piša Pavieł Padkarytaŭ.

Cikava, što i rasijskija ŚMI (u hadavinu Katynskaj trahiedyi) naviaźliva prapanoŭvali palakam toje ž samaje: zabudziem pra minułyja trahiedyi, pojdziem razam u ščaślivuju budučyniu! Pra heta ž zajaviŭ i U. Pucin, ustaŭšy na kaleni la katynskaha miemaryjała.

Prydvornaja libieralnaja hramadskaść pryjšła ad hetaha simvaličnaha žestu ŭ ekstatyčnaje zachapleńnie i nieadkładna paličyła «polskaje pytańnie» nazaŭsiody zakrytym.

Ale

ja b na miescy palakaŭ nie śpiašaŭsia. Pamiatajecca, u adnoj z bajek dziaduli Kryłova byŭ taki siužet: voŭk, dumajučy nočču zaleźci ŭ aŭčarniu, trapiŭ na stajniu. I voś prybiehli dvarovyja ludzi — chto z ahniom, chto z dubjom. Pryjšoŭ i stary łoŭčy. Voŭk, razumiejučy, što jaho vyratujuć tolki niestandartnyja pavodziny, prapanuje: zabudziem minułaje, ustalujem ahulny ład! Łoŭčy, pamiatajučy pra raniejšyja chitryki šeraha, jamu nie pavieryŭ i nackavaŭ na drapiežnika hančakoŭ. A vy b pavieryli?
Dla tych, chto Kryłova nie čytaŭ i vysnovu zrabić nie ŭ stanie, pryviadu inšy prykład.

Vy doŭha źbirali hrošy na boty i voś pryjšli na rečavy rynak. La bramy ŭbačyli hulniu ŭ naparstak. Pastajaŭšy trochi i zrazumieŭšy praviły hulni, vy raptam spakusilisia jaje prastatoj i vyrašyli zhulać, tym samym pamnožyŭšy svoj kapitał i — čym čort nie žartuje — atrymaŭšy mahčymaść nabyć akramia botaŭ jašče i dublonku! Dy i hledačy vakoł vas nastojliva rajać vam vyprabavać los i svaje zdolnaści. Vy dastali z patajemnaj kišeni svaje hrošy — i vas nieadkładna načysta abyhrali. Adrazu paśla projhryšu vam stała zrazumieła, što suprać vas zładžana dziejničała cełaja chieŭra ašukancaŭ, u jakuju ŭvachodziać i hulcy, i hledačy. I voś, kaŭtajučy ślozy kryŭdy, vy panura idziacie dadomu, praklinajučy ŭłasnuju davierlivaść i brydkich ašukancaŭ…

Ale boty, tym nie mienš, vam patrebnyja. Pazyčyŭšy hrošaj u siabroŭ i rodnych, praz tydzień vy znoŭ idziacie na rynak. I la bramy znoŭ bačycie kampaniju znajomych machlaroŭ. Jany znoŭ prapanujuć vam paspytać ščaścia i zhulać ź imi ŭ tuju ž hulniu. Što vy zrobicie? Admoviciesia? Ale čamu? Jany ž, łaskava zazirajučy vam u vočy, kažuć: «Zabudziem minułyja kryŭdy! Zaraz usio ŭ nas z vami budzie pa-novamu!». Pavierycie? Voś i ja pra toje ž.

Adnosiny pamiž krainami i narodami, viadoma, składaniejšyja. Z rynkavymi ašukancami vy možacie zusim nie razmaŭlać, a narody stahodździami žyvuć pobač. I što — tupik? Zakryć miažu bietonnaj ścianoj i nie razmaŭlać? Nie, viadoma. I razmaŭlać, i ŭzajemadziejničać dalej daviadziecca. Ale treba mieć harantyju, što partnior, jaki ŭ minułym žorstka padmanuŭ vas, bolš tak nie zrobić. Nie treba ŭvieś čas pamiatać pra minułaje — možna voka stracić, zhodna z ruskaj prymaŭkaj. Ale zabyŭšysia na minułaje, možna stracić abodva voki. Heta ŭ toj ža prymaŭcy skazana. Tak što

maje racyju Kačynski — pra Katyń palakam zabyvać nielha. Pamiatać pra heta treba zaŭsiody. A voś uvodzić papraŭkavy «katynski kaeficyjent» u adnosiny z Rasijaj treba roŭna da taho času, pakul Rasija ščyra za Katyń nie pakajecca. Pakul takoha raskajańnia my nie nazirajem.

Mnie razdražniona mohuć zaŭvažyć: Pucin ža ŭžo skazaŭ, što ŭ Katyni było ździejśniena złačynstva. Akramia taho, jon tak kranalna, «pa-čałaviečy» pavodziŭsia, prylacieŭšy ŭ Katyń paśla katastrofy samalota Lecha Kačynskaha! Čaho ž tabie jašče treba? Viedajecie, jašče ź dziciačaj kazki ja daviedaŭsia, što krakadziłavym ślazam vieryć nielha. Navat kali hetyja ślozy pralivajucca ŭ plačo polskamu premjeru. Chaj Tusk vieryć hetym ślazam, kali jamu tak chočacca. A ja nie vieru. Mnie treba ad ich inšaje.

Ja pavieru ŭ pakajańnie Pucina i Miadźviedzieva (a ŭ ich asobach — i rasijskaj dziaržavy) za zroblenaje ŭ Katyni tolki tady, kali buduć rassakrečanyja ŬSIE materyjały katynskaj spravy, jakija ciapier chavajuć u nietrach Hienieralnaj prakuratury.

I pierš za ŭsio — śpisy kataŭ. Usich hetych i da siońnia nieviadomych Ivanaŭ Ivanyčaŭ i Vasiloŭ Piatrovičaŭ, što puskali kuli ŭ patylicu polskim aficeram.
Ja ŭpeŭnieny, što hetyja śpisy — i jość samaja važnaja dziaržaŭnaja tajamnica, hetak dbajna chavanaja prakurorami. Ja razumieju, čamu dziaržava chavaje hetyja imiony, sprabujučy «pieravieści strełki» vyklučna na Stalina i jaho najbližejšaje asiarodździe.
Kali składy rasstrelnych kamandaŭ buduć apublikavanyja, heta moža pryvieści ŭ ździŭleńnie i razhublenaść sučasnych Ivanaŭ Ivanyčaŭ — šarahovych i nie vielmi šarahovych hebistaŭ, žyviołapadobnych amapaŭcaŭ, miljony inšych sučasnych viertuchajaŭ.
«Jak ža tak! — zahałosiać viertuchai. — Našy dziady i baćki nie škadavali siabie i inšych, vykonvajučy zahady rodnaj krainy, a ich ciapier nazyvajuć katami?». Tak, mienavita tak, niepavažanyja maje!

Usie vykanaŭcy złačynnych zahadaŭ sami źjaŭlajucca złačyncami. Hetuju iścinu biassprečnaj pakazaŭ nam Niurnbierhski trybunał. Sutnaść niurnbierhskich rašeńniaŭ zaklučajecca ŭ tym, što złačyncami źjaŭlajucca i tyja, chto addaje złačynnyja zahady, i tyja, chto hetyja zahady niepasredna vykonvaje. Tolki ŭśviedamleńnie hetaj prostaj iściny moža ŭtrymać sučasnych viertuchajaŭ ad paŭtareńnia złačynstvaŭ svaich dziadoŭ i baćkoŭ.

Ale ja razumieju, što rasijskaj dziaržavie heta nie treba. Joj jakraz treba, kab u patrebny momant, atrymaŭšy zahad, amapaviec biez vahańniaŭ źbiŭ dručkom maładych ci starych, što vyjšli na Tryjumfalnuju płošču, hebist prakałoŭ koła aŭtamabila abo ŭkałoŭ parasonam jakoha-niebudź asabliva niebiaśpiečnaha dysidenta, rasstrelščyk biez vahańniaŭ zastreliŭ la rova aficera čužoj armii, z dapamohaj čarhovaha vierałomstva ŭziataha ŭ pałon.

Kruhavaja paruka i zamoŭčvańnie — voś tyja dziaržaŭnyja harantyi, jakija daje maja kraina naniatym na słužbu viertuchajam. Pa-italjansku hetyja rečy nazyvajucca «amierta». Kodeks maŭčańnia. Na hetym kodeksie trymajucca mafijoznyja kłany. Na «amiercie» staić ad vieku i rasijskaja dziaržava. I niavažna, jak jana nazyvajecca, — vialikaje kniastva, ci carstva, ci impieryja, ci sajuz abo fiederacyja.

Tolki lustracyja — adkryćcio imionaŭ katynskich kataŭ — moža być śviedčańniem taho, što Rasija za Katyń pakajałasia. I zrabiła pravilnyja vysnovy na budučyniu.

Tak što vybar za vami, spadary palaki. Ruchacca napierad, ale abapirajučysia na dośvied minułaha i daviarajučy svajmu partnioru tolki tady, kali jon spravaj dakazaŭ svajo raskajańnie za zroblenaje ŭ minułym zło.

Ci znoŭ, čarhovym razam zabyŭšy ŭroki historyi, sieści hulać z Rasijaj u jaje viečny impierski łachatron.

* * *

Pavieł Padkarytaŭ (Jekaciarynburh) — rasijski biznesoviec biełaruskaha pachodžańnia, dabračynca biełaruskich kulturnych inicyjatyŭ.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0