Hurt «Lapis Trubiacki» prajechaŭ z turam pa Ukrainie. Razam z «lapisami» pa maršrucie Miensk – Kijeŭ – Pałtava – Charkaŭ – Łuhansk – Danieck – Dnieprapiatroŭsk prakaciŭsia žurnalist 34mag Anton Kašlikaŭ.

 Pa kupejnych vahonach ciahnika Miensk – Kijeŭ šarochajucca 30-hadovyja pacyki ŭ spartovych kaściumach i z paŭtarachami piva ŭ rukach.

«Ty hladzi, cituški z nami jeduć, – zachodziačy ŭ kupe aburajecca Siarhiej Michałok. – Vidać, prykryli rasijska-ŭkrainskuju miažu, dyk jany praź Biełaruś ščemiacca.

A to ja dumaju, čaho raptoŭna kvitkoŭ było nie kupić?»

«Lapis Trubiacki» startuje ŭ tur pa vaśmi haradach Ukrainy (Pałtava, Charkaŭ, Łuhansk, Danieck, Dnieprapiatroŭsk, Adesa, Chmialnicki, Lvoŭ) – u toj samy čas, kali bolšaść muzyčnych kalektyvaŭ kštałtu «Alisy» svaje hastroli admianiajuć. Miedyi poŭniacca navinami ab ściahvańni rasijskaj vajennaj techniki da ŭkrainskich miežaŭ.

«Arhanizatary nam jašče miesiac tamu zakidvali vudački, maŭlaŭ, davajcie lepš admianiać dalej ad hrachu, ale ja skazaŭ, što pajedziem u lubych abstavinach, —

raspaviadaje Michałok. — Navošta zahadzia panikavać? Situacyja źmianiajecca kožny dzień. Da taho ž,

ja ŭjaŭlaŭ sabie jakoha-niebudź chłopca ŭ Łuhansku, jaki słuchaje doma «Nie być skotam» i dumaje, što jon taki adzin. Mnie chaciełasia, kab jon pryjšoŭ na kancert i pabačyŭ, što takich, jak jon, tolki ŭ jahonym horadzie jak minimum niekalki tysiač».

Dabraŭšysia da Kijeva, «lapisy» fotkajucca na Paŭdniovym vakzale i skačuć u bus. Fotku pościać u sacsietkach hurtu, i fanaty, pavieryŭšy, što kancerty ŭsio-taki adbuducca, kidajucca ŭ kasy i raźmiatajuć reštu kvitkoŭ. Na praciahu nastupnych dzion my čujem paviedamleńni ad arhanizataraŭ: «Charkaŭ, Danieck, Dniapro — sold out, u astatnich haradach zastałosia pa 50 kvitkoŭ».

Aŭtobus, u jakim my kocim pa volnaj Ukrainie, admysłova zrobleny dla takich turaŭ. Apošnija šeść šerahaŭ kresieł źniali, zamiest ich — niešta nakštałt king-size łožka, dzie adnačasova mohuć pakiemaryć čatyry–piać mužykoŭ.

Michałok zavalvajecca ŭ kut hetaha ležbišča, uklučaje płejer i sprabuje zasnuć. Tudy ž, skinuŭšy krosy, zapaŭzajuć «dudary» Cybula i Krab. Astatniaja častka hurtu raźmiaščajecca napieradzie. Bubnač Šurup i basist Dynia pačynajuć valicca ŭ hulni na svaich mabiłkach. Paša Bułatnikaŭ hladzić kino z ajpeda.

Razam z hurtam jeduć Vital Hurkoŭ (pryjaciel Michałka i šmatrazovy čempijon śvietu pa muaj-taj) i jaho rastatujavany siabar Siarhiej aka Braził, sambist, rukapašnik i zaciaty viehietaryjaniec. Jeduć u jakaści, tak by mović, «spartova-tancavalnaj padtrymki».

Ich zadača — rehulavać stejdž-dajvinh padčas kancaŭ i naohuł być napahatovie, kali pačniecca niešta niepradbačnaje. 

Ale ničym takim i nie pachnie. Za aknom — soniečna i spakojna.

Na praciahu ŭsiaho turu va Uschodniaj Ukrainie my nie sustrakajem anivodnaha čałavieka, jaki b skazaŭ nam, što choča ŭ Rasiju,

ci paradavaŭsia za toje, što Krym akupavali rasijanie. Ja śviadoma šukaŭ kantaktaŭ ź miascovymi: prystavaŭ da taksistaŭ, rabotnikaŭ hatelaŭ, aficyjantaŭ u kafe, spadarožnikaŭ u ciahniku i prosta ludziej na vulicach. Nichto nie skazaŭ mnie «Słava Rasii» ci «Pucin — małajčynka». Pra Pucina va Ukrainie naohuł vykazvajucca ciapier inšymi, zusim nie pamiarkoŭnymi słovami.

Za tydzień va Uschodniaj Ukrainie ja na svaje vočy pabačyŭ, što prasłavutyja ŭschodnieŭkrainskija sieparatyzm i rusafilstva — nie bolš čym rasijski vajenna-palityčny truk, jaki maje mała ahulnaha z realnymi žadańniami miascovych žycharoŭ.

Jość hebešny scenar, miedyja-napałm i hopniki-cituški sa śpitymi ŭščent pysami — pytańnie ŭ tym, ci dastatkova siły va ŭłady i śmiełaści ŭ žycharoŭ Uschodu, kab hety scenar złamać.

Paviedamleńni apošnich dzion kažuć pra toje, što rasijski «brat la varot» pajšoŭ u ataku.

«Navat my, tyja, chto ličać siabie niezambavanymi, supierprahresiŭnymi, tyja, chto telefanuje siabram u Kijeŭ, Adesu i Charkaŭ, kab atrymać infarmacyju ź pieršakrynic, jechali ŭsio roŭna ź niejkim sumnievam, z chvalavańniem, – razvažaje Michałok, kali my pierajazdžajem z Daniecka ŭ Dnieprapiatroŭsk. – A vyśvietliłasia, što tut usio zusim nie tak, jak nam padavałasia praz pryzmu infarmacyi ŚMI. Što kraina žyvie narmalnym zvyčajnym žyćciom, niahledziačy ni na što».

 

«Lapisy» ŭkočvajucca ŭ tur, jak futbolnaja kamanda ŭ važnuju hulniu – praktyčna biez raźviedki.

«Matrioška» — mahčyma, najlepšaja i adnaznačna samaja braniabojnaja kancertnaja prahrama za historyju hurtu.

U set-liście z 27 numaroŭ amal nijakaj liryki (pieradychnuć možna chiba tolki na pieśniach «Afrika» i «Ja vieriu»), tolki pank-rok. Mocny videašerah žyŭcom ad Lošy Cierachava i Sašy Hałuški. Pieraanšłahi ŭ zale. Ściahi svabodnaj Biełarusi i ŭkrainskija prapary.

Adzinaje žadańnie paśla kanca — vycisnuć futbołku dy ŭstać pad chałodny duš.

Paśla intra «Trubieckoj» Michałok čytaje vierš, jaki publika słuchaje ŭvažliva, amal u cišyni. Vierš zakančvajecca słovami: «Protianiem sosiediam ruku družby, no Rim čietviertyj nam nach*j nie nužien». Zała ŭzryvajecca avacyjaj, pačynaje valić «Matrioška», a na videaekranach «karlik kartavy» skača pa mapie byłoha Saŭka.

«Dziakuj, što vybrali śvietły bok», — źviartajecca da hledačoŭ frantmen. I nahadvaje, što «ŭ Biełarusi, Rasii, Kazachstanie ŭ vas jość šmat siabroŭ, jakim ciapier składana, jakija taksama, jak i vy, prahnuć svabody i zmahajucca za svaje pravy».

Publika pieradaje im pryvitańnie doŭhimi apładysmientami.

«Lapisy» zapisali, moža, i nie hałoŭny svoj albom, ale mienavita taki, jakim možna zaviaršać dyskahrafiju. Jasnaść vykazvańnia, pamnožanaja na čarhovaje papadańnie ŭ čas. Chacia pieśni dla płytki pisalisia jašče hod-dva tamu. «Na zadumu «Matrioška» pavinna była stać samym fantastyčnym našym albomam, — kaža Michałok. — Pa tekstach heta pavinna było być jak u Coja — ramantyka, hieraizm, pa muzycy — jak u Letava». Ale čas znoŭ padstroiŭsia pad fantaziju, i «voždi Hułaha» sapraŭdy pračnulisia.

Z «Voinami śvieta» naohuł zdaryłasia vielmi asobnaja historyja. Jakraz u toj čas, kali «Lapisy» kalasili pa Ukrainie, fanaty futbolnaha «Dniapra» ŭsim stadyjonam vykanali «Voinov», kančatkova zamacavaŭšy ich u jakaści pieśni, ź jakoj faktyčna pačałasia novaja staronka ŭkrainskaj historyi. Da hetaha tych ža

«Voinov» praśpiavali maraki z ukrainskaha tralščyka «Čarkasy» niezadoŭha da šturmu rasijskimi vajennymi.

Darečy, źviarnicie ŭvahu — himnam novaj Ukrainy zrabiłasia pieśnia na ruskaj movie. «Mnie dzika pryjemna, što chłopcy śpiavajuć hetuju pieśniu, što jana daje im siły», — kaža Michałok.

Piečyva «Murašnik»

Tur, naohuł, heta nie toje, kab vialikaja zabaŭka. Chutčej rucina. Padjom u hateli, śniadanak, aŭtobus, pierajezd u inšy horad. Hatel, hadzinka–paŭtary na duš i abied. Pierajezd u kłub. Saŭnd-ček, čakańnie ŭ hrymiorcy, pakul u zału trapić usia publika. Kancert. Bis. Čakańnie ŭ hrymiorcy, pakul hledačy razyducca. Aŭtohrafy. Viartańnie ŭ hatel. Viačera, adboj.

Časam u hrymiorku prabirajucca hości. Naprykład, u Charkavie pryjšła žančyna hadoŭ piacidziesiaci, apranutaja ŭ skuranku. Ź joj dačka, taksama ŭ skurancy. Jany prynieśli chatniaje piečyva «Murašnik», kab pačastavać muzykaŭ. Žančyna paviedamiła, što pradstaŭlaje baćkoŭski kamitet charkaŭskaha rok-kłuba. Skazała, što arhanizoŭvała pieršy ŭ Charkavie rok-fiestyval, i ŭ jakaści dokazu pakazała na mabilnym čorna-biełyja zdymki, dzie jana była sfatahrafavanaja ŭ kampanii Letava i Janki.

Piečyva, darečy, było vielmi smačnaje. Michałok aburaŭsia, što nie moža pakaštavać – biezvuhlavodka, treba razumieć.

Paśla dvuch–troch kancertaŭ zapar – dzień adpačynku. Hetym razam vychodny prypaŭ na Charkaŭ. Pałova hurtu pajšła ŭ bližejšy kinateatr, pahladzieli «Noj» – bolšaści nie spadabałasia. Zaadno paspaborničali ŭ sile – pakałacili hrušu-siłamier. Niečakana najbolšuju ličbu vybiŭ videamejkier Saša Hałuška, nie toje kab samy zdarovy chłopiec u lapisaŭskaj bandzie. Što trochi aburyła trubača Uładzika (jon ža Krab).

«Viartaješsia damoŭ i praz paru dzion adčuvaješ, što voś hetych usich aŭtobusaŭ, hatelaŭ i kłubaŭ vielmi nie staje, usie ŭžo zvykli za hady voś tak žyć», – kaža mnie Paša Bułatnikaŭ,

kali my vychodzim papalić na hanak hatela ŭ Daniecku. Chaču spytać, što budzie z hurtom paśla 1 vieraśnia, ale čamuści nie pytaju. Usio roŭna nie skažuć. Ale niešta jany ŭsio ž taki muciać.

«Chaču pakazać, što biełarusy dla mianie — braty, tamu pašyŭ vaš ściah»

«Darečy, Siaroha, daŭno chacieŭ tabie skazać, — źviartajecca da Michałka hitaryst Pan. — Voś ty śpiavaješ: «Bojcovskoje soznańje nie vośpitať u taksy». A taksama ž kryŭdna. Jany ž jakraz davoli bajavyja sabaki, palaŭničyja». «Razumieješ, — apraŭdvajecca Siaroha, — słova «pudziel» nie pasavała, nu słuchaj sam: «Bojcovskoje soznanije nie vośpitať u pudiela». Čuješ? Nie pracuje. Aj, idzicie vy ŭsie, sami sabie pieśni pišycie».

Michałok sychodzić u inšy bok hrymiorki, kab pačać raźminku pierad kancertam. Ale

prynosiać pačak postaraŭ i paštovak: «Siery, padpišy». Siery adkazna biarecca za spravu,

vymaloŭvaje na kožnym płakacie słova «Matrioška» i stavić podpis.

Bačyć, što čahości nie staje, i damaloŭvaje adnamu z muzykaŭ na kaleniach i łokciach zorki, a inšamu — vyraznyja pryčyndały. «Voś kamuści ekskluziŭny postar trapić», —

radujecca pradaviec lapisaŭskaha merču. «Hety pradavaj daražej», — raić Michałok. Tym časam na kropcy z suvienirami adesit Piatručča (adkazny za hukavoje abstalavańnie padčas ukrainskaha turu), jakoha niečakana dla jaho ž samoha zaprehli na handal tyšotkami i dyskami, dakazvaje adnamu z fanataŭ: «Dy ja tabie kažu, heta realna Michałka aŭtohraf». «Aj, nie hani», – sumniavajecca toj, ale ŭ vyniku ŭsio ž biare paru postaraŭ, futbołku i biejsbołku firmovaha lapisaŭskaha brendu L True.

Ja vyhladvaju zirnuć na čarhu ŭ kłub — jana zavaročvaje za vuhał, tak što chvost navat niemahčyma ŭbačyć.

Pytaju ŭ chłopca ź bieł-čyrvona-biełym ściaham na ŭvachodzie, ci ź Biełarusi jon. «Nie, ja miascovy, z Dniapra, — adkazvaje toj. — Prosta chaču pakazać, što biełarusy dla mianie – braty. Tamu voś pašyŭ vaš ściah».

Ja sientymientalna cisnu chłopcu ruku i, zdajecca, navat lezu abdymacca. Naohuł, voś hetyja momanty ščyraści i patryjatyzmu chvalami nakačvajuć na mianie padčas usich piaci kancertaŭ, na jakich ja pabyvaŭ. Naprykład, u momant, kali publika pačynaje skandavać «Žyvie Biełaruś!». Ci kali śpiavaje choram pa-biełarusku «Nie być skotam» i «Belarus Freedom». Ci kali sustrakaju voś takich chłopcaŭ, jakija prosta na znak pavahi i siabroŭstva šyjuć biełaruskija ściahi i prychodziać ź imi na kancerty. Ślazu vybivaje, karaciej. Ale za takija ślozy nie soramna.

«Ja moh by raspuścić hurt i raniej, ale nie chacieŭ pakidać paśla siabie kaśmičnaha śmiećcia, —

kaža mnie Michałok padčas adnaho ź pierajezdaŭ. Pad kaśmičnym śmiećciem majucca na ŭvazie pieśni ŭzoru «Lapis-98». — Niachaj «Lapis Trubiacki» zapomnicca ludziam voś takim — mocnym, hučnym i ščyrym. A navošta raspuskać? Bo

treba zaŭždy vyryvacca z ułasnaj zony kamfortu, z ułasnaha kantekstu. Enierhija naradžajecca ŭ supracivie, jak novyja muskuły z razryvaŭ».

Mnie padajecca, što paśla tydnia, praviedzienaha z hurtom, ja trochi bolš razumieju, što Siarhiej maje na ŭvazie. Jamu padabajecca być u stanie supraćstajańnia, kanfliktu, na niejkaj miažy, realnaj abo ŭjaŭnaj: «Ja lublu vyklikać u ludziej reakcyju, bo kali jany reahujuć, to ŭžo ŭciahvajucca ŭ maju hulniu, u maju varonku. A mnie tolki heta i treba».

«…Dobry viečar, siabry! Respublika Biełaruś, horad-hieroj Miensk, hurt «Lapis Trubiacki»», — vitajecca z publikaj Bułatnikaŭ na čarhovym kancercie. Braty Babry (jany ž — Babroŭki), lapisaŭskija hukaviki, vykručvajuć niejkija ručki na svaich pultach. Michałok u čyrvonaj biezrukaŭcy ad kanadskaha brendu Headrush i šortach koleru chaki padskokvaje ŭvierch i pa-zalichvacku śvišča dvuma palcami ŭ mikrafon. Usich nakryvaje ścianoj. Słem pačynajecca.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?