Ilustracyjny zdymak
Hanna — hramadzianka Biełarusi. Jana niekalki hod tamu vyjšła zamuž za ŭkrainca, žyła apošnija dva hady va Ukrainie i mieła tam časovy vid na žycharstva. Tam ža kolki hod žyvie jaje maci.
U lipieni dziaŭčyna vyjechała ŭ Hiermaniju, kab atrymać časovuju abaronu i prava znachodzicca na terytoryi ES na praciahu dvuch hadoŭ. U vieraśni ŭ jaje skančajecca ŭkrainski dazvoł na žycharstva, tamu dziaŭčyna pajechała ŭ Kijeŭ, kab praciahnuć dakumienty i pačać praces atrymańnia ŭkrainskaha hramadzianstva. A taksama pabačycca z maci.
30 červienia jana jechała na ciahniku razam z mužam. Na miažy jaje adviali na dopyt. «Vy ž viedajecie, jak u nas ciapier ź biełaruskimi i rasijskimi pašpartami», — skazali.
Pytalisia, pa jakim adrasie jana žyvie ŭ Kijevie, navošta jedzie tudy, ci jość u jaje muža nieruchomaść, kolki hrošaj maje (pry sabie ŭ Hanny było 1000 hryŭniaŭ i 3000 dalaraŭ na kartcy), ci była jana ŭ Krymie.
Žančyna-pamiežnica supakojvała, što ŭsio budzie narmalna, bo jaje dakumienty i dakumienty muža (u tym liku z vajenkamata) u paradku. Siaržant ža, što pravodziŭ dopyt, pryniaŭ inšaje rašeńnie. U dakumiencie pra admovu na ŭjezd było napisana, što pryčyna — niedastatkovaje finansavaje zabieśpiačeńnie.
«Słovy pra toje, što ja mahu pakazać svaje finansy ŭ anłajn-dadatku banka, nie pracavali. Pra toje, što ŭ mianie taksama jość muž, hramadzianin Ukrainy, jaki staić za dźviaryma i moža pakazać svaje finansy, to-bok naš dastatak u siamji, — taksama. Pra toje, što ŭ mianie tam mama, jakaja taksama moža mianie «ŭtrymlivać» — taksama», — padzialiłasia Hanna. Kolki hrošaj treba mieć, kab dazvolili ŭjechać, pary nie adkazali.
Paśla hetaha ŭ dziaŭčyny zdaryŭsia epileptyčny prypadak, upieršyniu za dva hady remisii. U kabiniecie ŭsie pierapałochalisia, muž Hanny zmoh prarvacca da jaje. Supracoŭnicy sprabavali dapamahčy, ale, vidać, nie viedali jak. Hanna raskazvaje, što joj sprabavali ŭsunuć łyžku ŭ rot (a hetaha nielha rabić, bo skivica znachodzicca ŭ maksimalnym tonusie i jaje tak možna złamać).
Siaržant patrabavaŭ u muža Hanny, kab toj padpisaŭ dakumienty za jaje.
Chutkuju dziaŭčynie nie vyklikali.
Užo nočču pamiežniki advieźli paru ŭ bok polskaj miažy i vysadzili kala niejtralnaj zony. Jašče chvilin z 20 dziaŭčyna z mužam išła da polskaj miažy.
Prajšoŭšy kantrol, tam dziaŭčyna pasprabavała jašče raz trapić va Ukrainu, užo pieššu praź miažu. Ale jaje znoŭ nie prapuścili.
Hanna viarnułasia ŭ Hiermaniju — dabirałasia aŭtobusami try dni.
«Načnyja pierajezdy ad miažy Polščy da nasielenaha punkta i žudasny pryhraničny «hatel», kvitok da Krakava, arenda kvatery, bo nie było sił znoŭ jechać 14 hadzin da Bierlina za adzin dzień, kvitok na aŭtobus Krakaŭ — Bierlin — ahułam 600 dalaraŭ. Hrošy, jakich, pa mierkavańni pamiežnika, u mianie niama», — apisała jana darohu.
Dziaŭčyna źviarnułasia pa dapamohu da advakata.
